Muszę się do czegoś przyznać. Nie cierpię całej tej współczesnej, modnej, militarno-etnograficzno-soapoperowej fantasy - Eriksona, Martina, etc. Tego epatowania mnogością bitew, ras, intryg... z którego tak naprawdę nic moim skromnym zdaniem nie wynika. Tęsknię za starą dobrą fantasy w stylu Ursuli Le Guin, Stephena Donaldsona, Guya Gavriela Kaya, Tanith Lee, Patricii McKillip czy Petera S. Beagla. Kiedy trzeba baśniową, kiedy trzeba przygodową, kiedy trzeba śmieszną, kiedy trzeba smutną, subtelnie operującą ukrytymi znaczeniami i archetypami.
Nie wiem, czy jestem w stanie napisać taką fantasy, ale przynajmniej chciałbym spróbować.
Ale od początku. Najpierw była Teraia, a ściślej rzecz biorąc jej pierwszy tom, czyli Studnia Zagubionych Aniołów. Świat miał być przede wszystkim tłem dla opowieści... i nadal nim jest. Ale sama opowieść bardzo się rozrosła. Historia Ariela i Joanny zmierzających do wieży enigmatycznego Astronoma okazała się być przysłowiowym czubkiem góry lodowej. I powinienem był się tego spodziewać. W końcu, jak tłumaczy nam w finale Studni sam Astronom, słowo "Teraia" oznacza ostatnie postscriptum do już, zdawałoby się, dawno zakończonej opowieści. Epilog po epilogu. Powrotną falę dawno wyschniętego morza.
Jak już napisałem w jednym z wcześniejszych postów, staram się, by każdy z moich tekstów osadzonych w Świecie Błękitu można było czytać w pełni samodzielnie, by stanowił on spójną i autonomiczną całość, ale jednocześnie przyświeca mi też pewna większa idea - idea "sieci" powiązanych ze sobą opowieści, nawzajem się modyfikujących i "reinterpretujących", czy też po prostu pozwalających zobaczyć znane już wydarzenia w innym świetle. I tak przy okazji - zapewniam, cytując Dirka Gently'ego z popularnego serialu, że wszystko się ze sobą łączy, nawet jeśli z początku mogłoby się wydawać inaczej. Nic tutaj nie dzieje się przez przypadek. Wystarczy tylko uważniej popatrzeć;)
Całą historię znam już w ogólnych zarysach, nawet mam ją z grubsza rozplanowaną na poszczególne tomy (w sumie aż 11!), pozostaje więc ją tylko spisać i wydać. Z wielu różnych względów ani jedno ani drugie nie musi okazać się łatwe. Nie wiem, czy mi się to uda, ale na pewno będę próbował. Mam nadzieję, drogi Czytelniku/Czytelniczko, że uznasz, iż opowieść jest tego warta.
Teraz jednak, żeby nie pozostawić Cię zupełnie zdezorientowaną/zdezorientowanym krótki przewodnik po Świecie Błękitu. Wydaje mi się, że póki co, najwygodniej nam będzie "rozbić" go na dwa osobne plany czasowe i przyporządkować do nich poszczególne utwory. A więc...
I. "Czas cudów"
Czyli zasadniczo opowieść o tym, co w Hamanie i w większości innych krain później określane będzie jako "Inwazja z Zewnątrz" czy też "Wojna Mrocznej Gwiazdy" natomiast na Środkowym Stepie jako "Czas cudów" właśnie. Jak dotąd udało mi się opublikować następujące teksty z tego planu czasowego:
Chłopiec i wiedźma - Nowa Fantastyka 4/2017.
Wyprawa Koj Choruna - Fantastyka Wydanie Specjalne 4/2017.
Sto lat w słońcu (pierwotnie opublikowane w Esensji 10/2016; również do pobrania w zakładce "Do pobrania"). Choć tutaj sytuacja jest trochę skomplikowana. Chronologicznie opowiadanie niby należy do "Czasu Cudów" ale kompozycyjnie stanowi rozdział dziewiąty II tomu Teraii, Zanim przeminął błękit (funkcjonuje tam jako swoista dygresja czy też retrospekcja).
Kontrapunkt - i znów akcja tekstu rozgrywa się w "Czasie Cudów", natomiast kompozycyjnie stanowi wstęp do Krzyku trzeciej mikropowieści o Kali, mającej wejść w skład "Teraii Zero" (patrz pod spodem). Właściwie miał to być w założeniu krótki prolog do Krzyku a wyszła mikropowieść. Albo, jak kto woli, kontrapunkt.
II. "Teraia" (i wokół Teraii).
Akcja rozgrywa się nieco ponad dwieście lat po wydarzeniach z "Czasu cudów". Właściwa saga została zaplanowana na cztery tomy. Jak dotąd ukazał się pierwszy z nich - Studnia Zagubionych Aniołów (Genius Creations 2015).
Więcej o Teraii przeczytacie w wywiadzie pierwotnie opublikowanym na stronie GC.
A o Studni Zagubionych Aniołów w tym oto wpisie.
Skrawek czerni czyli "Teraia Tom Zerowy"
Skrawek czerni to seria czterech powiązanych ze sobą tekstów (trzech mikropowieści i jednego opowiadania; powinien z tego wyjść bardzo solidny tom), których bohaterami są kluczowe postacie sagi - wojowniczka Kala i mag Nezami. Ich akcja rozgrywa się od 5 do 2 lat przed właściwą akcją Studni i niejako stanowi ona prequel do niej. Mam nadzieję, że całość zostanie wydana w przewidywalnym czasie jako "Teraia Tom Zerowy" i zainauguruje drugie podejście do sagi.
Na Skrawek czerni składają się:
1. Dziedzictwo. Pierwszy z tekstów w/g wewnętrznej chronologii serii. Prawie 130 k więc właściwie mikropowieść. Ukazał się w "Fantastyce Wydaniu Specjalnym 3/2018".
2. Ciemność i Lustro. Ostatni z tekstów w/g wewnętrznej chronologii serii. Ukazał się w listopadzie 2018 w drugim tomie bezpłatnej sieciowej antologii Fantazmaty. Strona projektu patrz tutaj.
3. Dług. Druga mikropowieść (a właściwie krótka powieść - 330k) i chronologicznie też druga opowieść w serii.
4. Krzyk (oraz Kontrapunkt). Trzecia mikropowieść w serii (i trzeci tekst wg wewnętrznej chronologii; choć jako że Ciemność i Lustro w całości koncentruje się na Nezamim, Krzyk z kolei zamyka wątek Kali).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz