piątek, 19 grudnia 2025

Lepszy świat

 

Niby miałem zaczekać z tym wpisem, dopóki „Sny Umarłych 2025” nie znajdą się fizycznie w moich łapskach, ale doszedłem do wniosku, że skoro w sumie nie wiem, kiedy to dokładnie nastąpi, a książka jest już od jakiegoś czasu w przedsprzedaży, zaś na dodatek rok też się jakby kończy, to w sumie nie ma na co dłużej czekać;)
 
Zanim jednak zaczniemy:
o swoim spojrzeniu na Weird i o cyklicznej antologii Sny umarłych. Rocznik polskiego weird fiction pisałem tutaj.
 
…natomiast o moim opowiadaniu „Fragmenty”, opublikowanym w zeszłorocznej antologii „Sny Umarłych 2024” przeczytacie tutaj.
 
Teraz pora zatem na kilka słów o „Lepszym świecie”.
Choć na pierwszy rzut oka obu moich „weirdowych” opowiadań nie łączy wiele (poza rzecz jasna weirdową stylistyką), to ja sam lubię o nich myśleć jako o pewnego rodzaju „dylogii”. W istocie, kluczowa dla „Lepszego świata” koncepcja („trans”) a także (bardzo zamglone) zalążki postaci, która przekształciła się ostatecznie w Maję, gdzieś mi tam mignęły z tyłu czaszki już podczas wymyślania „Fragmentów” – można nawet powiedzieć, że stanowiły coś w rodzaju porzuconego tropu. Ostatecznie podjąłem go na nowo niecały rok później.
 
Protagonista „Lepszego świata”, Łukasz, jest też w moich oczach troszeczkę kontynuacją Roberta Kleina – może nie dorosłego analityka, który tak bezwzględnie przesłuchiwał nieszczęsnego Loendla czy wdawał się w wyrafinowane dysputy z kardynałem Moravią, ale zbuntowanego, rozdzieranego emocjami dwunastolatka z otwierającej sceny, który uciekał na plażę, aby kontemplować dziwność świata…
 
Myślę, że często mi się to zdarza jako autorowi: choć poszczególne teksty niby nie wiążą się ze sobą fabularnie, to coś jednak powraca i jest kontynuowane: niezwerbalizowana do końca myśl; podskórna melodia; mglista, skryta emocja; odległy refren… Taka jest chyba właśnie wizja literatury, jaką chciałbym tworzyć;)
 
Nie będę rozstrzygał, które z tych opowiadań jest lepsze – pomijając, że takie rozważania/porównania są bezsensowne bo/i wszystko zależy od przyjętego punktu widzenia. Prywatnie muszę jednak wyznać, że chyba lubię „Lepszy świat” bardziej niż „Fragmenty”. Dlaczego? Po pierwsze tekst ten – choć bardziej kameralny – wydaje mi się ciekawszy literacko, bardziej złożony, zapętlony fabularnie (i, co tu dużo ukrywać, miałem przy jego pisaniu większą frajdę). Po drugie, konflikt we wnętrzu protagonisty wydaje mi się bardziej emocjonalny, „soczysty”.
Tak, czy owak, mam nadzieję, że się Wam spodoba. Zapraszam do lektury „Lepszego świata” i wszystkich pozostałych opowiadań z antologii.
 
Do zakupienia na stronie Wydawnictwo IX:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz