W sekcji "do pobrania" zamieściłem właśnie darmowego ebooka z opowiadaniem Pocałunek Królowej Piasku. Jak już napisałem w innym miejscu, jest to moja luźna wariacja na temat Królowej Śniegu Andersena.
No, ale właściwie to chciałem o czym innym. Przy okazji re-edycji opowiadania (bo pierwotnie napisałem je i opublikowałem dawno, dawno temu) naszła mnie pewna refleksja.
Już jakoś tak jest, że pewne opowieści, pewne archetypy, pewne skojarzenia już w dzieciństwie zasiewają się w naszej wyobraźni, a potem kiełkują i wzrastają wraz z nami całe życie. W moim przypadku bardzo wiele tropów prowadzi właśnie do Królowej Śniegu. Przy czym śnieg kojarzył mi się zawsze pozytywnie - z przestrzenią, wolnością, ucieczką.
Zrobiłem szybki rachunek sumienia. Oprócz tekstu o którym wspomniałem powyżej, śnieg pojawia się również w moim debiutanckim opowiadaniu sprzed 20 lat (pierwszym publikowalnym jakie kiedykolwiek napisałem). Co więcej, pojawia się w nim piękna kobieta wędrująca poprzez śnieżną przestrzeń:) Ten sam motyw znowu powraca na początku Studni Zagubionych Aniołów. A w CK Monogatari znowu mamy śnieg, który jakby zapowiada nadejście niezwykłości, przesilenia w życiu Piotra oraz Yuki Yamadę, która pojawia się wraz z nim. No, kto zgadnie, co po japońsku oznacza imię Yuki? No jasne. Swoją drogą, ciekawe, że nikt z recenzentów nie dostrzegł wyraźnej aluzji do Yuki Onna, znanej postaci z japońskiej demonologii (przypomnijcie sobie choćby pierwszą część klasycznego filmu Kwaidan Kobayashiego). W drugiej części Teraii, którą właśnie piszę, Królowa Śniegu okazuje się ulubioną baśnią Ariela, nierozerwalnie złączoną w jego dziecięcej wyobraźni ze snem o... (tego nie podpowiem, może kiedyś przeczytacie sami). I na sam koniec - w moim najnowszym opowiadaniu bohaterowie znów podróżują po ośnieżonym stepie (saniami zaprzężonymi w osiem reniferów, żeby było śmieszniej).
To się dopiero nazywa obsesja.
Artur Laisen. Facet, który całe życie z uporem godnym lepszej sprawy pisał o śniegu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz